
Zwracam się do Was z moim problemem, a mianowicie: Od września mam w biurze i w domu Tp-Linki TD-W8910G. W domu wszystko chodzi od początku bez zarzutu, natomiast w firmie ciągle mam problemy. Po zakupieniu TP-Linka do firmy przez pierwsze dwa tygodnie chodził bez zarzutu, potem zaczął wykazywać takie objawy jakby się zawieszał (nie wchodziły strony) przynajmniej raz w tygodniu. Wgrałem nowe fw i problem ustąpił na 3 tygodnie. Potem "zwiechy" były juz regularnie codziennie. Napisałem już reklamacje do Komputronika, jednak coś mnie podkusiło, zeby sprawdzić go jeszcze w domu, a swój z domu (który działał ponad 2 miechy bez zawieszenia) dałem do biura. I co z tego wynikło.....
W domu ten z biura działa już półtora miesiąca bez "zwiechy" (w biurze było to codziennością), a tamten który działał w domu rewelacyjnie teraz zawiesza się również co kilka dni.
Zgłaszałem już reklamacje do TP, przyjechali monterzy, zapewniali mnie że w oddalonej 500m centrali wszystko jest niemal idealnie (parametry, podłączenie). Chciałem zeby sprawdzili w biurze gniazdko, lecz powiedzieli że co najwyżej mogą podłączyć swój modem i czekać czt zgubi czy nie. Tyle, że kiedy net nie działa na routerze ADSL cały czas się pali, a po restarcie czy to przez strone konfiguracyjną czy magicznym przyciskiem "reset" net wracał do normy.
Router jest podłączony do prądu przez listwę, bo wcześniej podejrzewałem już nawet, ze przyczyną mogą być skoki napięcia.
Ostatnio spotkałem w sklepie komputerowym technika pracującego w TP i powiedział, ze kable idące w biurze mogą być zaśniedziałe i jak nie jest net używany to router gubi sieć, a po Reboocie gdy sobie wysyła sygnał synchronizujący to net z powrotem wraca. Czy to ma sens?
Proszę poradźcie coś