Wieczorem po wykonaniu zabiegów poprzedzających wygenerowanie logów nagle jak gdyby nigdy nic uruchomił się system normalnie . Udało mi się logi nawet wygenerować, a trochę to trwało. Dziś o dziwo też się jeszcze nie zbuntował, ale może to cisza przed burzą.
Podejrzenia początkowo padły na gniazdo zasilania, tj. być może luźne gniazdo bądź kabel się już wyłamał, jednak po zmianie jego pozycji, zginaniu, przekładaniu wszystko działało nadal. Jakiś miesiąc temu komputer został odkurzony w środku, bo wchodził w fazę zbyt mocnego już grzania. Istnieje również podejrzenie, że po prostu zbliża się jego sprzętowy koniec, bo 'istnieje' pod moim dyktandem chyba od połowy/końca 2007 roku. Jednak proszę o sprawdzenie logów, bo to może kwestia oprogramowania bądź jakiś syf tu siedzi. W okresie dwóch ostatnich miesięcy kilka rzeczy trzeba było 'posprzątać' w oprogramowaniu, bo w kilkoma darmowymi programami ściągnęły się również jakieś niepotrzebne syfy i być może coś pozostało.
Dodam również, że nie mam już baterii w lapku, komputer działa na zasilaniu z gniazdka.
W załączniku logi.
Dodam również, że został wykonany MemTest, po 3 przebiegach nie wykazało żadnych błędów.
Oraz dodatkowo przez niecałą godzinę był odpalony Ubuntu z pendrive' a i również po jakimś czasie nastąpiło wyłączenie systemu.