Mój znajomy dał mi płytę główną z procesorem do sprawdzenia, wszystko wygląda ok, podłączam do zasilacza, podpinam nawet dysk twardy, wpinam odpowiednie kości ram, wkładam moja starą kartę GF MX 200/400 (zapewniam że karta działa), wciskam wszystkie niezbędne urządzenia peryferyjne takie jak klawiatura, monitor, i w końcu włączam zasilacz, zapala się niewielka zielona dioda kontrolna na płcie głównej, i włączam tak złożony komputer, i dupa. Wiatrak na radiatorze procesora się kręci normalnie, natomiast zapala się druga dioda, obok zielonej, tym razem czerwona, nie wiem co ta oznacza. Na monitorze nic się nie wyświetla, nie odpala się nawet bios. Może coś się spaliło na płycie? Może padł bios? Ale czy wtedy mimo wszystko powinien coś wyświetlić?! Próbowałem resetu biosu, nic nie dało. Nie mam już pomysłu. Procek też wygląda na cały,
Jest to płyta ABIT BE-7-S, z procesorem Intel Celeron 2 GHz, LGA 458 (chyba to gniazdo, już teraz nie pamiętam jak ściągałem radiator co tam było ;P).