Nexan napisał(a):Elo mam takie pytanie : Czy jest sposob zeby wyciszyc wiatraczek zasilacza ale na noc ?? Bo chce sobie sciagac duze pliki i chce zeby to poszlo przez noc, ale moj komp pracuje jak pralka

i to troche nie na temat spac przy takim czyms
Nie sądzę, aby to właśnie ten wiatrak był źródłem największego hałasu. Mnie także denerwuje wycie komputera. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że największym źródłem bywają małe, szybkoobrotowe (ponad 2500-3000 obr/min) wiatraczki:
- na procesorze
- na karcie graficznej
- na chipsecie płyty głównej
- czasami w kieszeni dysku twardego
Chłodzenie zasilacza jest jednym z najcichszych. W przypadku procesora szukam takich wiatraków, które mają jak największą średnicę, max 2000-2500 obr/min. Na karcie graficznej wymieniam oryginalne "śmigiełko" na śmigło od np. zepsutego zasilacza i mocuję to w miarę sprytnie i solidnie. Na razie z chłodzeniem chipsetu płyty głównej nie walczyłem - jest w tej chwili u mnie źródłem największego hałasu. Ale także planuję na wymianę na wolniejszy i większy. I tu mam problem. Jest mało miejsca na coś takiego.
Na twoim miejscu zacząłbym od dokładnego ustalenia źródła hałasu. Odnoszę wrażenie, że w ciemno wytypowałeś określony wentylator jako najdokuczliwsze źródło dźwięku.
Jest prosty sposób. Odłączam elektrycznie wszystkie wiatraczki z wyjątkiem tego od zasilacza - tu jest właśnie największy problem. Trzeba rozkręcić obudowę zasilacza i często wspomóc się lutownicą lub nożem w celu przecięcia przewodu elektrycznego, jeżeli jest on wlutowany i nie ma wtyczki. Reszta ma wtyczki w miarę proste do odłączenia. Każdy spokojnie podzespół wytrzyma 1-2 minuty z "pasywnym" chłodzeniem. Następnie włączam komputer w po kolei wpinam wtyczki (te wcześniej wypięte) i porównuję szum dochodzący z wnętrza komputera. I teraz mogę powiedzieć, że jeżeli w czasie zakupu komputera nie szukałeś cichego chłodzenia procka, to na 95 % jest to najdokuczliwsze źródło dźwięku.
Chłodzenie wodne jest na pewno super. Ale czasami dość kłopotliwe w przypadku konieczności przenoszenia komputera. I dość kosztowne. W to pchałbym się na samym końcu.