
athlon xp 3000+
2x256 ram(2.5 cl 3200, 400 Mhz)
płytka via gigabyte kt880 series
karta graf. geforce 7600gt(agp)
zasilacz(nowy) Modecom 400W
HDD WD 80GB 7200 rpm
Wszystko było świetnie... jednak kiedy wczoraj włączyłem kompa, okazało się, że taktowania w biosie zostaly wyzerowane(tzn fsb i mnożnik proca). Działo się tak od dawna, w odstępach m/w 2 miesięcy, a spowodowane to było głównie nagłym wyłączeniem zasilania czy przerwą w dostawie prądu. Więc dostałem się do biosu i chciałem ustawić poprzednie ustawienia(procek 2180 Mhz działał na 2505 Mhz podkręcony miał mnożnik z 13 do 15, jednak ustawienie to po podniesieniu napięcia z 1.650V na 1.725 objawiało się bardzo rzadkimi błędami(temperatura nie przekraczała nigdy 60 stopni C, zwykle ~56 stopni w stresie). A więc zamieniłem na ustawienie 2506 Mhz (używałem go już wcześniej, mnożnik 14, fsb 179 - standart miała 167Mhz). Zwiększyłem wówczas napięcie do 1.750. Było fajnie, zwłaszcza, że z takimi samymi ustawieniami(oprocz zmiany napiecia) komp pracowal przez ostatni kwartał... Puściłem programikiem liczącym Pi, 2 testy obciążeniowe, było spoko, bez żadnych błędów. Odpaliłem na wszelki wypadek 3dmarka 05, żeby się upewnić, że się nie przywiesi przy renderowaniu grafiki. Wszystko było gitest. Wyłączyłem kompa, włączyłem kilka godzin później...
Wszystko wydawało się ok, jednak pojawił się komunikat o możliwej zmianie sprzętu lub oprogramowania(posiadam win xp prof), który to zwykle wyświetlany jest po resecie, wybrałem uruchom system windows xp normalnie... falka oznaczająca pasek wczytywania przeleciała z 5 razy i ... reset ... i tak jest do teraz(pomimo tego, że załadowałem już ustawienia standartowe biosu).
Wydaje mi się, że procek jednak nie wytrzymał tych 0.0250 V napięcia więcej... Jednak, żadnej spalenizny nie czułem, rozkręciłem obudowe wszystko przejrzałem i również nie widze śladów czegokolwiek...
Wyjąłem płytke wina... odpaliłem, wybrałem opcje przeinstaluj system windows.... co zostało zdementowane komunikatem, że nie ma dysków twardych ;/ (???). Dziwne to bardzo, bo sterownik, który ładuje sie razem z biosem, wyswietla dysk na liście, z jego całą objętością... Jest to niemożliwe aby dysk był nie widziany przez komputer choćby dlatego, że jest przedstawiany ekran wczytywania windowsa(po ktorym to wlasnie nastepuje reset).
Moje pytania są takie: Jak się dowiedzieć co się rypneło, są do tego jakieś programy diagnozujące np. procesor działające nie na windzie ale z poziomu bootowania? Jaka jest szansa, że nic się nie stało i że trzeba np. posprawdzać dokładnie kabelki i podociskać wszystkie elementy jeszcze raz?
Z góry dziękuje za poświecony czas.