
Ostatnio na ekranie laptopa mojej narzeczonej zrobił się taki różowy, pionowy pasek szer 1px?
Strasznie mi sie kobita pluje bo ten laptop przez ponad tydzien czasu jezdzil u mnie w aucie (bagazniku) doswiadczajac na przemian goraca slonca i chlodu podziemnego parkingu w bloku. Po tym czasie przynioslem laptopa do domu bo kobieta chciala mi juz oczy wydlubac, odpala go i do mnie z pretensjami co to za pasek na srodku ekranu. A niby skad ja mam wiedziec skad?! Jak uzywalem laptopa - nie bylo go, po tygodniu nieuzywalnosci w bagazniku sam sie zrobil.
Koledzy pomozcie bo mi kobita oczy wydrapie i obiadow nie bede mial przez miesiac. Na domiar zlego w ciazy jest i raz mi ryczy a raz sie drze. Teraz powodem do hustawki nastrojow jest pasek na matrycy laptopa

Podlaczylem laptopa pod monitor LCD komputera stacjonarnego - paskow nie ma (czyli karta graf. ok).
Da sie to jakos naprawic? Moze jakas domowa metoda? Magnesik albo inne cudo?
Licze na Was
