Witam. Jak napisałem w temacie, mam dziwny i dość niespotykany problem z tepatami w moim WinXP. Cała sprawa zaczęła się (szczerze mówiąc nie wiem, czy od teog momentu czy to tylko głupi zbieg okoliczności) od instalacji gry Worms Armageddon. Instalator wrzucił mi na kompa (tak to wyglądało, nie dało się anulować) sterowniki direcx (podejżewam, że wersja 6). Gra działała spoko. Ale w końcu zaczęło się coś sypać. Grałem wtedy w trening, jak ktoś gre zna wie na jakiej zasadzie działa. Przy automatycznym wczytywaniu kolejnej misji na medal gra załadowała się do końca, po czym pojawił się czarny ekran (monitor się nie wyłączył) i koniec. Wyszedłem poprzez ctr+alt+del i jeśli dobrze pamiętam zastałem pulpit bez tapety...
Gra działała od tego wydarzenia w kółko, raz ruszało, raz nie. Ale nie o tym tutaj. Moja rozdzielczość to 1440x900. Mam tapety również na nią. Przy próbie ustawienia jakiejkolwiek i w jakimkolwiek położeniu tapeta ustawia się do lewego, górnego rogu ekranu, z tym, że jej górna i lewa krawędź zostają w znacznym stopniu obcięte (wygląda to tak jakby tapeta wychodziła poza krawędź graniczną monitora), a na dole i po prawej pojawia się puste pole w kolorze zdefiniowanym w stylu. Nie wiem co się stało i dlaczego. Czy to wina tej cholernej gry, czy może jakiś wirus, czy może padły mi stery od grafiki. Gra została w całości usunięta, ale to też nie pomogło.
Proszę o pomoc