

"Witam" !
Skoro już po formalnościach przejdę do samego problemu.
A więc od kilku dni (dokładnie 4) mam dość dziwny problem z internetem. Co dzień doświadczam przerw z dostawą internetu (powiedzmy 2 razy w ciągu dnia po 10minut) a po godzinie 22-23 internet znika do różnych godzin porannych (np. dziś do godziny 13). Jedyne co czasami pomaga to wyłączenie routera z prądu na chwilę i podłączenie go z powrotem po chwili czas (jednak pomaga to tylko raz na jakiś czas). Próbując zdiagnozować problem znanymi mi metodami doszedłem do następujących wniosków:
1. W momencie braku połączenia z internetem połączenie z routerem działa bez zarzutu.
2. Nierzadko sam router wskazuje na podłączenie kabla wan jednak pingi do zewnętrznego serwera nigdy nie dochodzą.
3. Router skonfigurowany jest na 100% poprawnie (potwierdzone przez providera).
4. Provider twierdzi, że po jego stronie wszystko gra, jednak nie jest w stanie zdiagnozować sytuacji w godzinach 22-23.
Internet z jakiego korzystam to 1mb łącze podzielone za pomocą routera D-Link DKT-110 (dodam że router jest mój i to ja odpowiadam za jego konfigurację). Korzystam z usług providera "osiedlowego", który nadaje użytkownikom stałe adresy ip (blokada na adres Mac, łącze dzierżawione od tepsy). Wg. niego nie prowadzone są żadne prace konserwacyjne a połączenie nie jest przerywane. Wezwany ichniejszy spec nie był w stanie powiedzieć mi niczego, poza tym, że nie biorą odpowiedzialności za problemy przy routerach prywatnych i zasugerował że może być to jakiś wirus (w co średnio chce mi się wierzyć, gdyż internetu nie ma na 4 kompach zupełnie niezależnych od siebie). Dodam, że przez dwa tygodnie od zamontowania routera (router zakupiony w styczniu br.) wszystko działało bez zarzutów.
Dlatego też postanowiłem szukać pomocy wszędzie gdzie się da.
Jeśli mój chaotyczny opis problemu jest niepełny proszę pytać.
Postaram się możliwie jak najdokładniej odpowiedzieć na wszelkie pytania.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.