
Tak jak to juz w temacie napisałem mam problem i wydaje mi się, że jest to padnięta płyta główna, ale nie mam pewności...
Zacznę od początku.
Komputer działał normalnie, do czasu gdy na ekranie zaczęły pojawiać sie kolorowe pasy [cały ekran] na co działa tylko reset :p, pojawiały sie co jakiś czas, aż pewnego razu po resecie na monitorze ukazał się komunikat "Brak sygnału"... reset już nie pomagał...

* podłączyłem monitor do drugiego pc- działa
* wyjąłem kości ram i podłączyłem inne [działające na 100%]- żadnych zmian
* wiatraki chodzą
* przy uruchamianiu pc nic nie pipczy [głośniczek podłączony], chociaz wydaje mi się, że wcześniej i tak nie pipczało, ale nie jestem pewien...
* lampka na karcie graficznej się pali i wiatraczek sie kręci
* światełko w myszce pali się
* światełko przy nagrywarce mruga normalnie
hmmmm... to chyba wszystko co udało mi się ustalić.
Nie jestem pewien czy poszła płyta główna czy procesor, a może problem tkwi wogóle gdzie indziej...
Proszę o jakieś porady, sugestie dotyczące mojego problemu...
W razie jakichkolwiek informacji dodatkowych postaram sie odpisywać jak najprędzej...