witam
Mam pecha i kupiłem rok temu sobie zestaw komputerowy w jednym z miejscowych sklepów. Wszytsko by było OK gdyby nie opieszałość sprzedawcy z tego sklepu w załatwianiu wadliwego towaru. w tym sklepie panuje istna paranoja pomieszana z parodią. Chcąć oddać towar który mi się zepsuł a dokładnie monitor muszę się wręcz prosić o przyjęcie jego co zchodzi nieraz i tydzień !! Opowiem wam jak to wyglądało kiedyś jak chciałem zmienić procka.
Dzień pierwszy - poniedziałek
Sprzedawca - nie ma problemu odda nam pan ten procesor a my Panu sprowadzimy nowy a różnice Pan nam doplaci.
Ja - ile będe musiał czekać ?
sprzedawca - no dzisiaj jest poniedziałek to myśle że na środę będzie go Pan miał.
Dzień następny czyli środa.
ja - czy macie Państwo ten procesor o którym rozmawialismy w poniedziałek.
sprzedawca - Nie, szef go jeszzce nie zamówił.
ja- to kiedy będzie ?
sprzedawca - no na sobotę - proszę przyjść o 15 przed zamknieciem sklepu.
Ja - ok.
dzień następny - sobota
Ja - przyszłem po odbiór tego procesora
Sprzedawca - nie ma go dzisiaj nie było na hurtowni
ja- [zaczeły mi ręce opadać] no dobra jak nie ma to nie ma. Zagladne w wtorek.
dzień następny - wtorek
Ja - przyszłem po ten procesor co zamawiałem ?
sprzedawca - niech pan przyjdzie koło 14 bo kurier jeszcze nie dotarł z zamówionym towarem.
Ja - [zaczyna mnie już siepać] No jest ten procesor ? Nie ma go bo kurier nie dotarł.
dzień nastepny czwartek
Ja - przyszłem po ten procesor ? - Jest może
Sprzedawca - szef zamówił i bedzie na 100 procent w sobote
Dzień następny sobota
Ja po ten procesor ?
sprzedawca - tak jest.
Kiedyś miałem problem z dyskiem. Chciałem oddać go do naprawy bo podejrzewałem bad sektory na dysku. Przychodzę i mówię o co mi chodzi a sprzedawca odpowiada mi tak, że raczej mi go nie przyjmą gdyż to jest uszkodzenie dysku i wrócą mi go z powrotem. Nic nie szkodzi odpowiadam proszę mi dać adres to ja sobie go tam wyśle. Nie dam Panu adresu odpowiada sprzedawca bo trzeba poczekać na właściciela. Niech pan da numer telefonu to zadzwoni własciciel sklepu i poda Panu numer telefonu i adres na który ma sobie pan wysłac ten dysk. Od tego czasu mineło 3 miesiące i ani właściciela ani widu ani słychu a nawet o oddzwonieniu nie ma mowy z sklepu. Całe szczęście ze posprawdzałem sobie dysk swoimi sposobami i okazł się dobry a wina leżała w płycie z systemem.
Teraz mam problem z monitorem bo zgasł i nie wyświetla obrazu a jest na gwarancji. Powiedżcie mi co zrobić i gdzie się udać jak będą tam takie znowu trudności. Ręce mi opadają jak tam musżę znowu iść. Do kogo to można zgłości aby ktoś opieprzył tych ludzi za robienie sobie jaj z innych. Proszę o pomoc.