przez numerant* 18 Maj 2009, 12:21
Na jednym czy na dwóch - wedle uznania, żadna z tych konfiguracji nie powinna być problemem.
Z dystrybucji - dla początkującego polecam Ubuntu 9.04, działa naprawdę dobrze.
Przypadek 1 -> dysk 250GB z Linuksem, 1TB z Windowsem:
Dzielisz dysk z Linuksem wedle uznania, pamiętając o partycji na główny system plików i ewentualnie partycji Swap - skoro masz 2GB RAM, to więcej niż 512MB nie będzie potrzebne, a i to pewnie nigdy nie będzie w całości wykorzystane. Jeśli cały dysk chcesz poswięcić Linuksowi, to dobrym pomysłem jest zrobienie partycji /home - czyli na katalogi domowe użytkowników. Rozmiar - wedle uznania. W przypadku Ubuntu 9.04 polecam zarówno partycję / jak i /home sformatować w systemie plików ext4 - daje on niezłe przyspieszenie, szczególnie przy uruchamianiu. Jeśli chodzi o bootloader - czyli program umożliwiający uruchomienie Linuksa - chyba najlepiej będzie zainstalować go w głównym rekordzie rozruchowym dysku 250GB. Wszystko to można zrobić z poziomu instalatora Ubuntu. Windows również zostanie automatycznie wykryty i dodany do listy systemów operacyjnych pokazywanej przy starcie komputera. W takim zestawieniu należy ustawić w BIOSie uruchamianie z dysku 250GB.
Przypadek 2 -> Windows i Linux na jedyn dysku:
Oczywiście obowiązują wszystkie zawarte wyżej wskazówki. Przy terabajcie przestrzeni myślę, że partycja /home też się przyda. Tutaj już bootloader instalujemy oczywiście na dysku 1TB, i tenże dysk ustawiamy w BIOSie jako startowy.
Jeszcze jedno - najlepsza opcja to instalowanie najpierw Windowsa, a potem Linuksa. Partycje można zrobić poprzez LiveCD Ubuntu - w menu System -> Administracja jest świetne narzędzie GParted.
Dobrze też nadać partycji z Windows flagę uruchomieniową (linuksowa tego nie wymaga). Dobrze też, by Windows był zainstalowany na partycji podstawowej (czy to przymus - nie dam sobie uciąć ręki, ale na pewno pozwoli uniknąć problemów).
To chyba tyle ode mnie.
Laptop: Asus K53SV-SX187V || Ubuntu 12.04 | Mac OS X Lion | Windows 7 Home Premium x64
Najbardziej lubię wizualizować sobie ostateczny krach systemu korporacji.