Oglądałem parę film o pewnym nieco ekscentrycznym człowieku, który najpierw kandydował na prezydenta, a potem zrobił coś w rodzaju konkursu, w którym rozdawał kilka (10?) domów bezdomnym. Jeden bezdomny (dość stary) pociął sobie żyły i "namalował obraz" na ścianie, który ten rozdający oprawił potem w ramy.
Mam nadzieję, że będziecie wiedzieli o co mi chodzi. Z góry dzięki za pomoc.