
Zaczęło się od tego, że po powrocie ze szkoły chciałem odpalić moją "bestię", lecz niestety było zero reakcji ze strony karty graficznej (tzn. monitor działa, ale nie dostaje obrazu). Pomyślałem na początku, że to karta graficzna wyzionęła ducha, lecz ku mojemu zdziwieniu u kumpla było wszystko ok. Oddałem więc kompa do serwisu z podejrzeniem płyty głównej (a że była na gwarancji to wymiana za darmo). Lecz i tu się zawiodłem: sprawdzili na mojej płycie kilka innych kart i wszystkie działały, sprawdzili moją kartę na innym kompie i także bez problemów. Przeczyścili styki, ale mimo wszystko po złożeniu wszystkiego do kupy magicznie nie działa. Zastanawiam się co to może być. Przymierzam się i tak do nowego kompa, ale nie daje mi to spokoju, bo tak samo z siebie chyba nie przestało działać.