
Otóż mam problem. Wyjąłem ze swojego blaszaka pewnego dnia kartę graficzną. Wyłamałem przy tym zaczep w PCI-E, ale to nie ma nic do rzeczy. Gdy po 3 dniach włożyłem kartę do slotu (komp był odłączony od zasilania przez ten czas), po włączeniu go nie słychać było piknięcia przy starcie (brak inicjacji POST?) i nie było obrazu na monitorze. Brak sygnału.
Kombinowałem jak się dało. Wszystko odpiąłem, zostawiłem jedną z dwóch kości RAM. Później z jedną kością resetowałem BIOS (baterią i zworką). Wyjąłem grafę i podpiąłem się pod integrę. Na nic.
Macie jeszcze jakieś pomysły? Kondensatory wyglądają dobrze, komp odpala, nie ma obrazu i piknięcia i można go wyłączyć tyko poprzez odcięcie zasilania na zasilaczu.
Konfiguracja:
AMD Athlon x64 Dual Core 4600+
Foxconn A690GM2MA (ponoć traci ustawienia taktowania na kościach, wyczytałem o tricku z jedną kością ale nic to nie dało)
1GB RAM DDR2 GoodRam + 2GB RAM DDR2 GoodRam
PS. Czy to może być wina zasilacza? Z tym, że ten zasilacz działa przy podpięciu do drugiego kompa bezproblemowo. W razie czego: Logic Concept 500W (wiem, syf, no ale taki już mam). Jutro zabieram od kumpla 400 Tracera (pożal się Boże) i sprawdzę, czy z tym może coś ruszy. Do tego czasu liczę na Was!
