Witam,
Do napisania niniejszego tekstu skłoniło mnie” znawiasowianie” wyrazu: [cenzura], które usiłuje nałożyć kaganiec na kwiecistość i soczystość mowy ojczystej. Daje to wprawdzie każdemu właścicielowi strony internetowej opcję uniemożliwienia stosowania obiegowych zwrotów językowych, komfort trwania w przekonaniu, że dopełniło sie prawnego wymogu, chociaż nie blokuje w żaden sposób myślenia Polaków.
Jestem za tym, aby bezzasadnie stosowane wulgaryzmy językowe temperować ale nie za ich całkowitym tępieniem. Myślę, że gdyby istnienie rasy ludzkiej zależało od nawiedzonych i obłudnych prawników, to mężczyzni w zastępstwie płodzenia intelektualnych kretynów uprawiali by raczej „rękoczyny”.
Poniżej zamieszczam tekst/test, który zawiera wyraz : „cenzura” i jego językowe odmiany celem zastąpienia wyrazów, których zastosowanie zamierza się zakamuflować.
1.A idź ty [cenzuro] w [cenzurę]. Czyli : A idź ty niedobry człowieku sobie dalej.
2.Ty [cenzuro] w mordę [cenzurowana]. Czyli: Ty niegrzeczny człowieku praktykujący stosunek oralny.
3.A żeby cię [cenzuro] [ocenzurowało] w [cenzurę] twoja [cenzura] [cenzurać] [cenzurowana]. Czyli: Życzę ci wszystkiegi najlepszego.
... itd, itp.
Jeśli do odczytania powyższych przykładów użyłeś:
1.wyrazów uznawanych potocznie jako wulgarne, niecenzuralne, nieprzyzwoite i takie tam inne – jesteś zdrową tkanką tego Narodu, którego nie złamie żaden Giertych, Lepper czy Kaczyński x2.
2.tłumaczenia zastosowanego obok – widocznie tak to odbierasz i takie Twoje prawo.
To moje zdanie w tym temacie i rozumiem,że nie każdy musi się z nim zgadzać.
Pozdrawiam
Autor postu otrzymał pochwałę