Dziś odpaliłem kompa i wszystko było OK. W pewnym momencie wyskoczył bluscreen. Po ponownym uruchomieniu włączyła się naprawą systemu i zaczęło skanować dysk z systemem ( SSD) by naprawić błędy dysku. Oczywiście nic nie naprawiło.
Tryb awaryjny się nie uruchamia.
Po odpaleniu instalacji Windowsa dysk jest podzielony na 4 "partycje" jedną z 500 MB, jedną z systemem reszta czyli jakieś 110GB i dwie po 0 MB których nie powinno być.
Jakieś pomysły.
Nic nowego nie instalowałem przed bluscreenem.