Mnie infy w gimnazjum uczy pan o imieniu Tadeusz N. Postawił mi 100 na koniec roku więc o to nie mam do niego żalu.
Ba jo! ale ale materiał i książki w gimku są do kitu. Nie dość że musimy się wkuwać na pamięć dennych regułek z worda, pańta i "bardzo znanego i oczywiście aktualnego" programu Designer 2.0 C" to jeszcze musimy robić głupie notatki w zeszytach. (ostatnio kazał nam zrobić wypracowanie na temat edytora tekstów)-Mnóstwo roboty a do tego nic przydatnego się tam nie uczymy!

-jednym słowem dziadostwo! Co do książek to materiał w nich dotyczy również bardzo nowoczesnego i aktualnego systemu operacyjnego windows 98. Najgorsze jest to że jesteśmy skazani na używanie "bardzo bezpiecznej i nowoczesnej" przeglądarki internetowej IE! Wogóle pracujemy na złomach w szkole, kiedy obok jest nowiutka pracownia informatyczna z dość przyzwoitym sprzętem.
Kiedyś na swoim stanowisku zaryzykowałem ściągnięcie przeglądarki mozilla firefox. Za tydzień i tak została usunięta! (Dużo ryzykowałem ściągając tę przeglądarkę bo Tadek stawia ujemne punkty jak ktoś nie wykonuje pracy którą on zadał do zrobienia- ale ta praca była "ciekawa": kazał nam robić numerację stron w "łordzie".
Kiedyś kazał nam rysować domek w bardzo zaawansowanym programie ELI 1.0 Strasznie żmudna praca (trzeba sie było posługiwać programem tylko za pomocą klawiatury!). Zazwyczaj po wykonaniu jakiegoś dennego ćwiczenia karze nam zamykać bez zapisywania no i jak zrobiłem ten tzw. "dom"-jeżeli można tak to nazwać. To gdy zadzwonił dzwonek na przerwe zamknąłem gotową pracę bez zapisywania a tu okazuje się że zaczął chodzić po stanowiskach i oceniał prace. Na szczęście miałem ostatnie stanowisko i zdążyłem szybko wyłączyć kompa i pierwszy wybiegłem z klasy. Normalnie to gdybym nie miał nic, to postawił by mi zero, a tak to co niby miał oceniać ,więc nie mógł postawić mi zera. Potem od kolegów dowiedziałem śię, że zamiast tego postawił mi 100. I za to go lubie. (tylko za to)
