Od kilku dni jestem posiadaczem słynnego już Samsunga F3 HD103SJ. Szczerze mówiąc strasznie się zawiodłem. Może i jest dosyć wydajny, ale jego kultura pracy jest nie do przyjęcia. Dysk chodzi jak traktor!
Głowica chrobocze głośniej, niż jakiś mój stary WDek na ATA. Obudowa cała drży (Gladius 800), więc najpierw gumkami i pianką uszczelniłem mocowanie dysku - niewiele to dało. Potem położyłem go na samej piance, odrobinę lepiej. Kupiłbym Scythe Quiet Drive, ale 20sto centymetrowa obudowa nie bardzo mi wejdzie (jest zbyt długa, będzie kolidować z portem zasilania na płycie głównej). No i też swoje kosztuje...
Najdziwniejsze jest to, że niektórzy piszą iż dysk jest całkowicie niesłyszalny... WTF?
Byłby sens go wymieniać powiedzmy na jakieś dwa 500GB 5400rpm w RAID0?