Siedziałem w mieszkaniu w centrum Polski, za oknem śnieg z deszczem, a ja z nudów oglądałem te same seriale. Na blogu o grach ktoś opisał swój „rytuał” – po pracy parę spokojnych spinów na
millioner casino i koniec. Stwierdziłem, że spróbuję podobnie: mały budżet, niski stawki, zero kombinowania. Początek wyglądał jak klasyczna strata na rozrywkę, kilka gier z rzędu bez sensownej wygranej. W końcu trafił się bonus, który nie tylko wyrównał minus, ale jeszcze coś dorzucił. Wyłączyłem stronę i poszedłem robić kolację w znacznie lepszym nastroju.