Zawsze miałem słabość do gier opartych na szczęściu, ale Plinko znałem tylko z zagranicznych kanałów na YouTube. Dopiero niedawno kuzyn z Krakowa wspomniał, że działa u nas fajne
plinko demo, które można ograć bez ciśnienia i wpłat. To była dokładnie ta forma relaksu, jakiej potrzebowałem po pracy. Bez presji, bez strachu o portfel – tylko kolorowe piłeczki i trochę adrenaliny, gdy wpadają w odpowiednie miejsce.