Wyjęcie bateryjki CMOS i zaniesienie do sklepu gdzie są sprzedawane rzeczy do komputerów, to pestka. Mniejsza pestka, gdy u zegarmistrza trzeba dawać dwa razy więcej za bateryjkę. Nawet z wymianą, czy bez - zegarmistrz sobie liczy. Zwykła bateryjka do zwykłego sikora w sklepie - 1zł. U zegarmistrza 7zł. Takie mają wymagania.
Człowiek nie może sobie pozwalać na wykorzystywanie, na nabijanie w butelkę, ani na wyśmiech. Zegar psuje nawet na bateryjkach żerują.
Darom - wyjmuje się wtyczkę kabla zasilania prądu z tyłu obudowy. Otwiera obudowę. Znajduje wypasioną bateryjkę o średnicy jakieś 1.4 cm. Leciutko paluszkami odchyla się plastikowy zaczep i bez kłopotu wyjmuje się bateryjkę. Po przyniesieniu nowej wkładasz prawidłowo bateryjkę w jej miejsce (napisami do góry) i tak wciskasz, żeby zaskoczył plastikowy zaczep. Usłyszysz prztyknięcie to będzie OK. Potem przykręcasz bok obudowy, wpinasz wtyczkę kabla zasilającego, włączasz komputer i wyskakuje panel wyboru uruchamiania. Wybierasz normalne uruchamianie i dajesz enter. Potem pozostaje ustawić datę i godzinę wpisać podany adres serwera ntp.icm.edu.pl w zakładce czas z internetu żeby go zsynchronizować.
Darom - to są czynności zwykłe.
Człowiek widzi rzeczy, jakimi są i oby to była prawda.