Witam
Wiem że jest późno, ale postanowiłem się z kimś podzielić moimi przemyśleniami. Mianowicie od dłuższego czasu zastanawia mnie podwójne przeczecie. O co mi chodzi:
Zdanie
Nie lubię nikogo -> normalnie rozumiane jako nie ma nikogo kogo bym lubił.
ale analizując
nie lubie-> zaprzeczenie słowa lubie
nikogo->nikt, wartość pusta, zaprzeczenie słowa wszyscy.
czyli nie ma takiej osoby której bym nie lubił.
łapiecie?
ostatnio na lekcjach logiki, omawiając podwójne zaprzeczenie potwierdziłem się tylko w moim przekonaniu.
Czy ktoś też się nad tym zastanawiał? Jeśli uważacie że jestem "inny" to powiedzcie mi to odrazu:D bez śmiania itp:D:)
Pozdr Mrozu