1. Warto dołożyć do e-ink, chociaż ... (czytaj poniżej).
2. LCD męczy, ale LCD IPS z podświetleniem LED już niekoniecznie.
3. Na alledrogo można wypatrzeć powystawowe z e-inkiem w cenie do 300 zł. Podobnie dobre tabletoczytniki z IPS w rozdzielczości nie mniej niż 1024X600 dla 7 cali.
4. PDF na czytniku 7 - 8 cali (i mniejszym) to porażka - najprościej przerzucić do .doc lub .mobi (nie trzeba przesuwać strony, żeby ją zobaczyć w całości). PDF ma sens na czytniku około 10 cali, kiedy wyświetlana jest jedna strona ~A4.
Czytniki z e-inkiem mają swoje zalety i wady, podobnie jak tabletoczytniki. Wady - przymuł totalny, brak (czasami) obsługi cywilizowanych formatów - .doc, .docx, .odt, brak możliwości doinstalowania aplikacji do odczytu. Zaletą czas pracy. Jakość wyświetlania - sporna: słaba rozdzielczość, ale nie męczy oczu. Brak odblasku od powierzchni ekranu czasami jest mitem.
Tabletoczytniki z androidem o przyzwoitej rozdzielczości (powyżej 1024X600 w wersji 7 cali) - odtworzą praktycznie wszytko, można na nich również pobawić się innymi aplikacjami - chociażby edytować błędy tekstu, przejrzeć wieści z sieci, przerobić czy narysować obrazek. W sumie jedynie opornie podchodzą do formatu .prc, reszta znakomicie obsługiwana - chociażby aplikacjami coolreader, fbreader, moon+, zinio, zo reader, sony ebook reader, prestigio, nook, eclicto, kobo.
Wada - czas pracy z kolorowym ekranikiem LCD. Co do męczenia oczu z IPS nie zauważyłem, bardziej wkurza mnie migotanie i mułowatość e-inku przy zmianie strony. To raczej kwestia przyzwyczajenia.
Porównuję na bazie Kobo vox, BeBook, Onyx Book, Shiro Shogun.
Autor postu otrzymał pochwałę