Jakiś czas temu w mojej okolicy przeszła straszna burza. No i stało się, walnęło w coś i wszystko (tylko w jednym pokoju) się wyłączyło. Pech chciał, że router o który się rozbiega był podłączony bezpośrednio do gniazdka. Jak się później okazało spalił się zasilacz natomiast router się normalnie włącza i działa. Użyłem rzecz jasna innego zasilacza, słabszego. Pierwotnie router był podłączony zasilaczem 12V, natomiast teraz śmiga na 9V. Wszystko ładnie pięknie a tu problem w postaci niedziałających portów ethernet w routerze. Przed burzą miałem podłączony do komputera przez port1, natomiast teraz przez port3 bo pozostałe 1, 2, 4 nie działają tj. nie wykrywają podłączenia komputera przez kabel ethernet (nie palą się diody). I tutaj moje pytanie, czy może to być spowodowane słabszym zasilaczem ? Czy może po prostu się jakoś spaliły a przeżył tylko 3?