Zacznę od początku - poczas gdy mnie nie było ojciec coś nabroił w komputerze i system nie chciał się uruchomić (wiecznie kręcące się kółeczko), w awaryjnym udało się odpalić, ale za nic nie chciał wstać w normalnym trybie.
W komputerze są dwa dyski SSD - na którym był system oraz HDD 2TB z wieloma partycjami. Zauważyłem, że jest problem z jedną partycją na HDD (największą ponad 1TB) i była ona nie do otwarcia. Pomyślałem, że odepnę HDD i ruszę system na samym SDD. Przywitało mnie komunikatem " reboot and select proper boot device ....".
Wyglądało, że jakimś cudem nie na sektora rozruchowego na SSD. Odpaliłem więc naprawę systemu z podpiętymi dwoma dyskami i w opcjach tego magicznego narzędzia windowsa znalazłem opcję napisania sektora MBR (?) nadpisało.
Teraz już w ogóle nie ładuje się system (nawet z dwoma dyskami),a w instalatorze wygląda na to jakby SSD był uwaga... PUSTY
Startując wiersz poleceń i komende list volume niestety wyświetla tylko partycję z HDD, z SSD nie pokazuje żadnej partycji.
1. Myślicie że da się jakoś z tego wyjść i odzyskać system i jakoś to uruchomić?
2. Co z tą partycją z HDD? Dysk chyba nie padł bo inne partycję działają. Nie mam akurtalnie jak podpiąć go do innego kompa i zobaczyć co z nim...
Z góry dziekuję za pomoc i wskazówki.
Pozdrawiam