RufusFCB napisał(a):Demony dobrego Dextera - Jeff Lindsay
okocza napisał(a):Mario Puzo - Ojciec Chrzestny
okocza napisał(a):Kryminały Agaty Christie - na prawdę bardzo ciekawe książki Smile
RufusFCB napisał(a):Stephen King - wszystko od niego czytaj (mi sie szczegolnie podobały: Zielona Mila, Gra Geralda)
Jednym z kamikaze, który przeżył i zechciał opowiedzieć jak to było naprawdę był Ryuji Nagastsuka. Po wielu latach milczenia postanowił napisać książkę pt.: ‘Byłem kamikaze’. Tę książkę dedykuje: „Towarzyszom broni, bohaterskim pilotom – samobójcom, którzy życie oddali za ojczyznę i amerykańskim marynarzom – ich ofiarom. Pamięci Matki, która umierając powtarzała moje imię”. A tak opisuje swoją ostatnią noc przed odlotem: „Ostatnia noc mojego życia upłynęła normalnie. Sen był tylko pauzą, jak pauzą jest odpoczynek pilotów pomiędzy dwiema walkami.” Tej samej nocy napisał swój testament do rodziny: „Drodzy Rodzice, 29 czerwca 1945 roku, o godz. siódmej opuszczę na zawsze ten świat. Czuję waszą bezgraniczną miłość, która przenika całe moje jestestwo. Ale oto z czym jest najtrudniej się pogodzić: z myślą, że wraz ze śmiercią ciała znika również owa tkliwość. Rozkazem jest tu jednak obowiązek patriotyczny. Przepraszam Was serdecznie za to, że nie jestem w stanie wypełnić obowiązków rodzinnych do końca. Zechciejcie pozdrowić wszystkich, którzy zachowali dla mnie przyjaźń i życzliwość.
Siostry moje, żegnajcie! Nasi Rodzice nie mają już syna. Teraz waszym obowiązkiem będzie okazywanie Im szacunku do końca Ich dni. Bądźcie zawsze miłe, godne miana kobiet japońskich.”
Ryuji miał bowiem przed sobą całe życie, gdyż miał zaledwie 20 lat. Jednak los chciał inaczej i nie skończywszy studiów został zaciągnięty do kampanii jako jeden z kamikadze. Ryuji jako jeden z nielicznych miał wiele szczęścia ponieważ podczas, gdy wyruszył na swoją ostatnią podróż pogoda niezbyt mu dopisywała i otrzymał rozkaz odwrotu co uratowało go od śmierci. Jednak jak później opisuje w swej książce miał wielki dylemat: czy zawrócić czy uderzyć. Mimo wszystko zawrócił i jako jeden z niewielu ocalał i powrócił do rodziny. Na podstawie zeznań jednego z kamikadze możemy się dowiedzieć jak trudno było im rozstać się z bliskimi. Pomimo, że Ryuji ocalał to jeszcze na długo pozostało w jego pamięci to co przeżył tamtego dnia.
"Było dziwnie cicho. Osiemnastu pilotów-samobójców ustawiono w szeregu przed dwoma rozchwianymi stołami nakrytymi białą tkaniną, a na nich dwadzieścia małych czarek i butelek sake. Porucznik Uehara nalewał każdemu trochę sake. Nareszcie, ta wyczekiwana, uroczysta odprawa pilotów-samobójsców ! Niestety, bardzo skromna. Kiedyś przybywali na nią głównodowodzący Lotnictwa Armii i oficerowie Sztabu Generalnego, żebu uhonorować tych ludzi swoją obecnością...ale dziś, skoro tak często startują, ich odprawy spowszedniały. Jak małe piwo.
- A teraz - mówi nasz dowódca dźwięcznym głosem - chciałbym tylko powiedzieć, że nie proszę Was o nic więcej, tylko żebyście odważnie ginęli za Ojczyznę. Życzę Wam sukcesu Waszej Misji. Zasalutujmy w kierunku Pałacu Cesarza."
"Jednakże w głębi serca pozostawał jakiś cień niezdecydowania. Czy major nie powiedział, że mamy wolny wybór? Rozkazu nie wydano w trybie bezapelacyjnym. Ale czy w wojsku podkomendny mógł odpowiedzieć wyższemu rangą inaczej niż: "Tak jest, panie majorze", "Zrozumiałem, panie kapitanie". Być posłusznym rozkazom i wykonywać je bez narzekania - to był podstawowy obowiązek żołnierza wobec samego siebie i armii."
skowrona napisał(a):a czytałeś "wielki marsz" i serie "Mroczna Wieża" ??
skowrona napisał(a):RufusFCB napisał:
Demony dobrego Dextera - Jeff Lindsay
oo wydaje się ciekawa
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości