
Po pół roku od kupna nowego szybszego dysku i po złapaniu róznych wirusów stwierdziłem, że czas na reinstalacje i zamiane dysków. Po pomyślnej instalacji na 80GB WIN SP2 Podpiałem "starego" 40GB Samsunga jako slave'a i zaczęły sie problemy. Dysk był podzielony na dwie partycje, na większej 34GB zamknął mi dostęp do kilku folderów(w sumie około 3GB) scan rozwiązał o tyle sprawę że udało się częśc danyc odzyskać z plików CHK. Niestety kilka plików avi nie chciało sie uruchomić. Parę defrag. poprawiło sprawę. Z jakichś powodów (już nie pamiętam jakich) odbył sie drugi scan i niestety znikło mi fizycznie około 5GB dysku. Po usunięciu wszystkich danych dałem format, ale z zarządzania dyskami nie chciał go dokończyć(system plików widziany - RAW) zamykając mi całkowicie partycje. Wywaliłem partycję i cały dysk, a następnie próbowałem formatować na różne sposoby w Paragonie i poskutkowało tyle że mój dysk liczy aktualnie 31.5GB (również w BIOS tyle widzi). Poprzednia patycja systemowa 3GB nie "nie zgłaszała" w żadnym momencie awarii. Zastanawiam sie czy są walnięte jakieś sektory i stracony rozmiar jest nie do odzyskania

