
mam problem z kompem siostry. juz kiedys dzialo sie tak ze nie chcial sie wlaczac a potem sie wszystko jakby samo naprawilo. (pisalem o tym w temacie błąd lsasss... czy jakos tak). dzis powtorzylo sie to ale juz nie moglem sobie z tym poradzic. komp sie czasem wlacza do momentu czy ma sie uruchomic w trybie normalnym, awaryjnym itd..... czasem tylko pojawial sie pierwszy ekran i po tym od razu sam sie restartowal, a czasem to tylko jakby sie zalaczyl i wydobywal z glosnika sprzetowego piski. piiiii i przerwa... i tak w regularnych odstepach. zanioslem kompa do znajomego informatyka. poradzil mi zeby podlaczyc dysk do mojego kompa i zgrac wazne dane a potem zrobic format. sam nie mial za bardzo czasu. skopiowalem dane. wlozylem dysk do tamtego kompa i wlozylem plyte z windowsem. oczywiscie przestawilem w biosie zeby bootowal z cd. jednak nic sie nie chcialo zrobic. czasem instalator juz ladowal pliki az nagle sie zacial i nic. po resecie komp zachowywal sie jak przedtem, czyli piszczal. dobra, trudno. podlaczylem dysk z powrotem do swojego kompa (oczywiscie jako slave) i wpisalem w wierszu polecen format e: (komp tak go rozpoznal). dysk sie sformatowal. no wiec przelozylem go do tamtego kompa (znowu...) poskrecalem, zalaczylem, wlozylem plytke z winda i..... nic instalator sie zacial, a po resecie znowu to piszczenie. juz niewiem co robic. cale szczescie ze wszystko zgralem do siebie.
co to moze byc? czy moze jakies uszkodzenie sprzetu? moj znajomy informatyk od razu powiedzial ze to blad systemu, a sprzet niby w porzadku. ale po formacie przestalem mu wierzyc.
prosze o pomoc.