
Dziś po powrocie ze szkoły chcąc włączyć komputer doznałem ogromnego zaskoczenia. Odpalam PC i co widzę? Ano widzę, że Windows nie startuje, a konkretnie zatrzymuje się na boot'owaniu.
Zdziwiłem się bo w sobotę postawiłem na nowo Vistę i dzisiaj taki bubel.
Zrobiłem od razu format (może drastycznie, ale nic nie przychodziło mi do głowy - tryb awaryjny też nie działał) i PC pochodził dosłownie z 10 minut po czym nastąpił samoczynny restart i buuu... system nie wstał.
Próbując zrobić kolejny i kolejny format to samo. Tym razem przy boot'owaniu płytki z system. Po załadowaniu plików wyskakuje czarny ekran i nic, do tej pory. Hmm... Myślę o najgorszym, a mianowicie, że mój HDD odmówił posłuszeństwa (ma już trochę latek i swoje przeżył). Możliwe to?
Macie jakieś pomysły? Dzięki.
Niestety nie mogę dać żadnych logów, ani nic. Pisze z laptopa.