
W ciagu 2 dni poszly 3 dyski twarde na 3 roznych komputerach.
Najpierw problem zaczal sie na najstarszym z komputerow PC XP HE. Kiedy wieczorem wylaczalem komputer wszystko bylo w jak najlepszym przadku. Nic nie instalowalem, nic nie przestawialem. Rano kiedy wstalem standardowo wlaczylem komputer wlaczal sie dobre pol godziny ale nie zastanawialem sie nad tym specjalnie bo robilem to i tamto. Usiadlem do kompa i nie moglem kompletnie nic zrobic, zrestartowalem go wlaczyl sie w jakies 5-10 minut jakos dzialalo jednak przy probie wejscia na jakakolwiek partycje zawiecha na ktora pomagalo tylko wylaczenie procesu explorer.exe. kiedy go wlaczalem spowrotem czasem zalapal odrazu czasem to troche trwalo. zdenerwowalem sie przeskanowalem dysk avastem ktorego mam jednak nic nie znalazl ale problem sie powtarzal wiec zaczalem skanowac komputer skanerami online no nod32 nic. wlaczylem sprawdzanie CHKDSK co zajelo dobre 5 godzin - naprawialo cos przywracalo usuwalo ale nic nie pomoglo. nastepnym krokiem bylo przywrocenie systemu do wczesniejszego stanu co o dziwo troche pomoglo ale nie duzo. Zdenerwowalem sie wlaczylem instalator najpierw windows 7 z ktorego zrezygnowalem po 6 godzinach(juz po formacie dysku, zebraniu info etc nie poszlo), potem probowalem z windows 8 ten stanal na uruchamianiu instalatora po 2 godz wylaczylem windows xp niebieskie tlo.... w koncu podpialem tez stary dysk na nim tez nic w koncu udalo mi sie zainstalowac linuxa(bylem przekonany ze instaluje go na starym dysku. ba nawet powtorzylem i to samo) i to z powodzeniem tutaj sie okazalo ze identyfikowanie dyskow jest zla. dobry kochany linux oczywiscie poinformowal mnie ze "dysk w najblizszym czasie ulegnie awarii) ale tam wszystko dzialalo ok. po tym jak doszedlem ze identyfikacja jest zla(z poziomu biosa bylo ok botowanie i na jeden i na drugi dzialalo etc) odlaczylem stary dysk i na nowym zainstalowalem XP oczywiscie dziala. po instalacji podpialem felerny dysk dokladnie taka sama sytuacja jak z poprzednim xp - dalem spokuj ale za pare godzin okazalo sie ze z drugim komputerem sytuacja jest podobna tyle ze tam system nie chce sie wlaczyc jednak sie nie bawilem z nim bo nie mialem czasu. dzisiaj rano wlaczam laptopa a tu info ze system windows 8 skanuje dysk i przywraca pliki po dobrych 4-5 godzinach wlaczyla sie "naprawa dysku" z informacja ze moze to potrwac ponad godzine. minelo pare godzin zrezygnowalem bo zalapal totalna zawieche. wrzucilem plytke z 8 wlaczylem naprawianie czarny ekran z 2 godziny nic wrzucilem instalke z wind 7 nic z xp niebieski ekran po zaladowaniu sterownikow etc.
poprzednie komputery moglem podarowac ale tego co mam na dysku laptopa nie moge po prostu stracic.
na nim rowniez nic nie robilem oprocz tlumaczenia z angielskiego na polski w php edytor KED.
w stacjonarnych posprawdzalem napiecie z zasilacza ok, niemozliwe aby byl to skutek wstrzasu co jest bardziej prawdopodobne w laptopie ktory po prostu sobie lezal na stole wiec raczej tez odpada.
Dodam ze na mamy komputerze rowniez zaczynaja sie jakies problemy niewiadomego pochodzenia.
Jesli macie jakies pomysly ratunku!!!!
Edit: Restart biosa rowniez probowalem