Byłam, byłam!
Problemy z transportem? Pociąg? Z Warszawy za 60zł w obie strony miałam nawet miejsca siedzące:) a ponieważ w Wawie wsiedliśmy w zły pociąg, to do Zawiercia jechaliśmy nawet InterCity
Popełniłam bląd taktyczny niestety. Na Comie się rozgrzałam trochę, na Linkinach szalałam, jak głupia, a na PJotach nie miałam już siłki i siedziałam wpatrzona w telebim po prawo od sceny...
Najlepsze było to, ze na ziemi była wyłożona mata, więc nie było kurzu w powietrzu i nawet względnie czysto.
Pod scena oczywiście stado morświnów
Całkiem niezła organizacja, miasto przygotowało dodatkowe tramwaje i autobusy, więc powrót z Chorzowa do KAtowic był przyjemnością. Do pociągów były dołączane dodatkowe wagony (przez co opóźnienie, ale trudno).
A sam koncert? Cóż, ja nie mam zbyt dużych wymagań, więc mnie się bardzo podobało. Ale słyszałam różne głosy i różne narzekania... Że nudno (!), że za krótko (Linkini dali tylko 21 kawałków, wcześniej dawali po 26!) i takie tam...
Atmosfera była bardzo gorąca, muzyka przeszywała mnie na wskroś...
Kilka razy nawet uroniłam łezkę...