
CPU: AMD Sempron 2500+ (1,75 GHz)
MoBO: ASRock k7vt4a pro
Ram: 512MHZ
HDD1: Samsung SV3063H 30GB
HDD2: Seagate ST3160812A 160GB
Grafa: GF FX 5200
Zasilka: Glacial POwer GP-PS450AP 450W
Problem polega na tym, ze od jakichs 2 miesiecy komputer potrafi mi sie wylaczyc w nieoczekiwannym momencie. Jak sie juz wylaczy to swieci mi LED na klawiaturze CapsLock. Komputera nie moge spowrotem zalaczyc. Naciskanie przycisku nic nie daje. Zeby go 'reanimowac' to musze olaczyc mu zasilanie, albo poprzez wyciagniecie wtyczki, albo przelaczenie na przelaczniku na kilka sekund, az LED zgasnie. Jak juz zgasnie to moge komputer zalaczyc bez problemow. Czasami komp podziala kilka minut i znowu ciemnosc a czasami przez tydzien sie nic nie dzieje. Zeby znalezc usterke komp przeszedl juz gruntowa obserwacje: porozbieralem go na czesci pierwsze, dokladnie odkurzylem, nalozylem swieza paste pod radiator, sprawdzilem kondensatory na plycie (wszystkie ok, chyba, ze mnie juz oczy zawodza), odchudzilem bebechy do minimum, tzn, pozostawilem tylko mobo, 1 hdd, ram i grafe, zerowalem cmos i to nie przynosilo efektu. Temperatury i napiecia w normie, jezeli macie jeszcze jakies pomysly to <please> pomozcie, z gory dzieki