
Chciałbym opisać swój problem z komputerem.
Ostatnio kupiłem dysk z zamiarem zamiany z ata na sata.
Włączyłem komputer, podzieliłem dysk na partycje podczas instalacji systemu Windows.
Wszystko zainstalowało sie w porządku więc zacząłem formatować
drugą partycje. Pod koniec formatowania pojawił sie błąd dot.
tej właśnie akcji. Szczerze mówiąc: olałem ten błąd i poszedłem spać.
Następnego dnia włączając komputer po boot screenie pojawił sie komunikat
Invalid partition table. Po pewnym czasie co prawda
poradziłem sobie z nim i okazało się, że tak jakby na dysku nie ma nic
(Windows) Sprawdziłem bios i wszystko niby było w porządku.
Teraz przechodzę do sedna (wybaczcie mi mój długi wywód (: )
Zacząłem instalować drugi raz windowsa tym razem nie dzieląc go
na partycje (naprawilem go komendą diskpart czy coś takiego)
Podczas pierwszego restartu komputer wyłączał sie (sic!) 30 minut.
Pózniej to samo i do tej pory tak jest, ale gdy już uda mi sie go
włączyć to muli niesamowicie na czystym windowsie. Problemu z dyskiem
za bardzo nie biorę pod uwagę bo jest on nowy (model WD2500avjs 250gb)
Jeszcze raz przepraszam za dłuuuugi post, ale chciałem, żebyście znali
caly problem od początku.
Pozdrawiam