krotka historia..komp jak komp.. 2 dyski : 1; 20gb -systemowy.. ale bez programow , 2; 160gb podzielony na 2 partycje 20gb gdzie instalowalem programy i 130gb+/- gdzie mialem fotki , filmy i inne "smieci" dzialal bez zarzutu.. do dnia kiedy nie zachcialo mi sie zainstalowac progr. "norton works". pewnie nie jeden z was sie z tym spotkal.. wszystko bylo by w porzadku gdyby nie jeden szegol.. otoz program na plytce ma w sobie "goback".. ale z opakowania i z instrukcji wynika ze go nie ma i nie nalezy instalowac.. o tym dowiedzialem "po". po zainstalowaniu.. i co..?? oczywiscie przerwal.. kazal zrobic restart.. i koniec.. dysk przestal dzialac.... dokladniej wychodzil blad ze "norton" jakis tam nr. bledu i tyle.. zero mozliwosci wejscia w tryb awaryjny.. no to co.. format.. nie bylo wyjscia.. kolejna niespodzianka.. format na "c" zrobiony.. juz wszystko dzialalo.. nagle przestal widziec 2 dysk.. tj. bios go widzi.. i system niby tez.. ale w np. moj komp. nie ma nic oprocz "c" we wlasciwosci.. jest.. ale go nie ma bo nie ma tzw literki.. nie jest do niczego pzrypisany.. chce wejsc we wlasciwosci.. nie idzie.. poprostu tak jakby nie istnial.. rozpisalem sie.. tak czy siak.. czy jest jakis sposob zeby chociaz odzyskac czesc danych z tego dysku..??
p.s. nie jestem jakims specem od komp wiec prosilbym o w miare szczegulowa odpowiedz.. z gory dzieki[/i]