No cóż:/ Chyba problem jest zbyt poważny. Ale może chociaż ktoś może się domyślać, o jaki rodzaj awarii chodzi. Programy do odzysku danych w ogóle nie widzą uszkodzonego dysku. Za to jest bez problemu wykrywany przez BIOS. Po podpięciu do komputera (jako slave - zdążyłem już kupić nowego twardziela) dysk wydaje się działać normalnie. Nie wydaje dziwnych dźwięków, ale słychać, że pracuje. Wszystko wydaje sie być w normie, tylko system wtedy odpala się nieprzyzwoicie długo, a potem i tak feralnego dysku nie widzi. Wczoraj wieczorem idąc za niezrozumiałym instynktem przetrwania sprawdziłem, czy dysk jest widoczny z poziomu DOSa. I co ciekawe był! Ucieszyłem się i udało mi się skopiować część danych. Wszystko znajdywało się na nim tak, jak przed awarią i wszystko bez zarzutów działało. Pech chciał, że było już dosyć późno więc resztę (niestety zdecydowaną większość) pozostawiłem na dzisiaj. Niestety dzisiaj DOS nie odnajduje już tego dysku.
Może kilka słów o podejrzewanej przyczynie awarii. Dysk ma pięć lat. Do tego czasu działał bez większych zarzutów. Nie ma żadnych zewnętrznych uszkodzeń mechanicznych - słowem nie przytrafił mu się, ani upadek, ani przemarznięcie, ani przegrzanie, ani nic w tym stylu. Problem pojawił się niedawno. Podczas pracy kilkakrotnie sie zawiesił (tak ze trzy razy) po czym BIOS przestał wykrywać dysk. Sprawdziłem przewody i okazało się, że jest uszkodzona taśma. Kupiłem nową i wszystko było ok, ale zauważyłem, że coś nie tak jest z gniazdkiem od zasilania dysku. Czasem drobne poruszenie powodowało zatrzymanie pracy dysku. Nie chciałem go więc eksploatować i kupiłem sobie nowy dysk. Zapiąłem je wspólnie i wszystko szło super przez kilka dni. Przeniesienie danych odwlekałem z dnia na dzień, bo jak nic się złego nie dzieje, to człowiek się rozluźnia i zapomina o takich sprawach :| W niedługim jednak czasie komputer zawiesił się ponownie podczas pracy, a po restarcie stary dysk twardy stał się niewidoczny, pomimo, że wydaje się działać normalnie. Nie przegrzewa się , nie hałasuje nietypowo, przy odpalaniu świeci się dioda kontrolna, wszystkie dane - jak się wydaje - są na swoim miejscu. Próbowałem na jeszcze dwóch komputerach, ale efekt jest identyczny. Może ktoś zatem podejrzewa jaki jest stopień i rodzaj uszkodzenia dysku, i czy ewentualnie istnieje możliwość zreperowania go na tyle, żeby móc odzyskać "zatrzaśnięte" pliki. I jak to się stało, że wczoraj był elegancko widziny przez DOS (pomimo bardzo długiego odpalanie), a dziś już nie?
Jeszcze raz dziękuję za pomoc tak tym, którzy już zabrali głos, jak i - mam nadzieję - kolejnym.
[ Dodano: Dzisiaj o 20:48 ] A! Przy okazji chciałem też podziękować adminowi, za przeniesienie mnie do odpowiedniego działu
