OK. A moje wyjaśnienie jest takie :
Jakaś firma na Zachodzie, powiedzmy w Niemczech posiadająca dziesiątki czy setki komputerów (np. bank, ubezpieczalnia, ba, nawet zaopatrzenie czy księgowość dajmy na to kopalni czy fabryki chipsów) wymieniła swój już przestarzały sprzęt komputerowy na nowy. Tyle, że zamiast płacić grube pieniądze za utylizację starego sprzętu w Niemczech, woli sprzedać go hurtowo jakiemuś odbiorcy w Polsce, Czechach, na Ukrainie czy w Rosji. Wszyscy są zadowoleni - Niemcy pozbywają się przestarzałego sprzętu i zamiast płacić za utylizację jeszcze dostają za to parę euro, Polacy zaś srają w gacie ze szczęścia, bo za śmieszne pieniądze mają powiedzmy 100 czy 500 komputerów. Fakt, że do rozbiórki i sprzedaży, ale zawsze. A potem możemy kupić te sprawne, przetestowane, markowe zasilacze zdemontowane z markowych komputerów za niezłe pieniądze na różnych aukcjach internetowych czy giełdach komputerowych.
Żeby nie było nieporozumień - jeden mój dalszy znajomy dorobił się niezłych pieniędzy sprowadzając z Niemiec zużyty sprzęt komputerowy. A sprowadzał go TIRami (bez przesady).
Na tej samej zasadzie można było swego czasu kupić na giełdach używane monitory CRT (Niemcy przechodzili na LCD). Monitor na giełdzie kosztował ok. 70-100 zł, zależenie od marki i wielkości ekranu. A znajomy kupował je na przetargach bodajże po 10 fenigów za kilogram. Niezłe przebicie

Sorry za OT.
Ale swoją drogą zgadzam się, że Fortrony są niezłe. Sam bym takiego nie kupił (szarpnąłem się kiedyś na Tagana, ale padł i wymienili mi na Enermaxa, więc wiadomo o co chodzi), ale odradzał nie będę. Odradzałbym za to Amacroxy - za co pewnie zaraz zostanę zlinczowany
