
Może i to śmiesza sytuacja ale i tak proszę o pomoc.
Zacznijmy od tego iż na początku wakacji idąc przy śmietniku zauważyłem PC...
Zabrałem go ...

Po rozkręceniu obudowy okazały się moim oczom (:D) poniższe przemioty

W środku zasilacz 230v z uciętymi kablami, płyta główna i procek 2.4 ! + 2USB dodatkowe które wykręciłem i podłączyłem do siebie (działają pięknie)
Więc tak :
Płyta główna : ASRock P4561
Procesor Intel Pentium 4, 2400 MHz (18x133)
I teraz zaczynają się schody...
Mój kumpel posiada AMD Duron 1.8.
Chciałem mu pożyczyć procka ale okazało się iż Duron jest większy... Niedawno do niego wpadłem z procem i płytą główną.
Podłączyłem. Wszystko.
Odpalamy !
Okazuje się iż wiatraczek tylko leciutko się ruszył... Leciutko...
Zadzwoniłem do brata i okazało się iż może być spięcie ( styki płyty dotykają obudowy )... Podłożyłem kartkę... To samo... może w jakimś miejscu jeszcze stykał...?
Dzisiaj podjąłem się próby wraz z moim starym zasilaczem 400w... Może to on coś da ?
Położyłem zasilacz na ziemi -> płytę główną na butach ;D.
Odpalamy. !
Wiatraczek pięknie się rozkręca i bardzo szybko lata przez ok 3sek i naglę przestaję...
Co z tym może być ? Proszę o pomoc
