Mam takie zapytanie. Otóż w pracy gdzie pracuję mam dostęp do kompa. Pewien informatyk zainstalował tam program Kaspersky Anti-Virus for Windows Workstations 5.0.712 ale że był zagubiony w tym co robił przez przypadek gamoń zostawił na pulpicie plik z numerem licencji na 180 stanowisk oraz serial do programu. Mnie bardzo ta opcja ucieszyła bo licencja jest ważna do przyszłego roku 2.10.2007

pozwala na korzystanie z programu przez 30 dni, ale wymaga klucza rejestracyjnego, który można otrzymać bezpośrednio od firmy Kaspersky Lab (wystarczy napisać na adres ) i podać nazwe programu, ilość licencji oraz dane firmy lub osoby dla ktrórej ma zostać wygenerowany klucz.. Ja te dane posiadam bo były wszystkie w pliku a nazwę firmy i na kogo stoi licencja to nie problem wpisać. Ale się obawiam czy jeżeli ponownie ja zarestruje program i wklepię seriala do kompa swojego automatycznie aktualizacja będzie pobierana na inny numer IP kompa no bo na mój. Teraz czy ci z kasperskiego nie zablokują gdzieś dostępu do serwera z aktualizacjami. Bo jezęli by tak się stało to mogą zrobić larum do firmy a wtedy zaczną się doszukiwać co i gdzie oraz jak i napewno mnie znajdą. Zatem czy gra warta jest świeczki i łakomić się na to czy sobie odpuścić. W sumie w tej firmie co ja pracuję głowę dam sobie uciąć że nie ma 180 stanowisk. Chociaż i tak nie jestem pewny czy sami informatycy nie pobrali sobie klucza dla siebie do swoich kompów. W sumie program antywirusowy hula już na kompach od 2.10.2006 czyli całe dwa miechy.
Co byście zrobili na moim miejscu. Czekam na jakieś sugestie. Instalowac czy nie. Mnie nie brakuje antywirów bo w PC format i gazetach jest tak sporo programów antywirusowch z licencjami na pól roku a nawet rok. Zatem co robić.