W razie potrzeby zrobię ankietę,dla suk naturalnie

MaTi napisał(a):PortalSettings have an error
saba wysyła zażalenie
2007-07-25 08:57 Aktualizacja: 2007-07-25 09:32
Suka marszałka Dorna obraziła się na TVN24
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn domaga się, by portal tvn24.pl przeprosił jego sukę Sabę za to, że zamieszczony na portalu materiał filmowy relacjonujący akcję CBA został zatytułowany "Problemy Saby". Suka marszałka czuje się tym mocno dotknięta, nawet wysłała do portalu zażalenie w tej sprawie - pisze DZIENNIK.
REKLAMA
czytaj dalej...
Zażalenie sznaucerki Saby znalazło się na oficjalnej stronie internetowej Sejmu, w rubryce "Informacje i stanowiska marszałka Sejmu", pośród opinii prawnych, listów do posłów i korespondencji np. z prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Napisał je rzecznik marszałka Witold Lisicki.
Psa miał dotknąć filmik, jaki pojawił się na portalu tvn24.pl, z komentarzem wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego na temat komisji śledczej ds. akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Materiał został umieszczony pod tytułem "Problemy Saby".
"Takie działanie ma znamiona zorganizowanej kampanii dyfamacyjnej zarówno przeciwko psu Pana Marszałka, jak i psom w ogóle", uznał w liście do szefa portalu rzecznik Ludwika Dorna. I zagroził: "Jeżeli tego rodzaje sugestie, jakoby pies Pana Marszałka Dorna miał cokolwiek wspólnego z akcją CBA bądź powołaniem komisji śledczej, będą się powtarzały, to Marszałek Sejmu będzie zmuszony powiadomić o tym fakcie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, ponieważ Saba nie bierze ani łapówek, ani na komendę <bierz> nie <wzięłaby> dziennikarza TVN 24, który jest autorem tej insynuacji". Przeczytaj treść listu.
Czyją więc inicjatywą był list: marszałka, jego rzecznika czy Saby? DZIENNIK zapytał o to Lisickiego. "Oczywiście Saby" - odparł. "Saba jest bardzo urażona. Rozmawiałem z nią niejednokrotnie i w ogóle czuje się dyskryminowana" - zarzeka się rzecznik.
Jakim cudem pies może poczuć się urażony materiałem w internecie? "Saba ma dużo ukrytych talentów" - mówi tajemniczo Lisicki. Saba nie wyczuła jednak, że użycie jej imienia w tytule materiału o CBA było zwykłym błędem technicznym. "Jeżeli dostanę odpowiedź od portalu, że był to błąd techniczny, w co wierzę, to wytłumaczę Sabie, że tak było" - zapewnia Lisicki. Na razie list do portalu pozostaje aktualny, a w nim sam marszałek oczekuje przeprosin dla swojego psa.
Czy Saba się ich doczeka? "Wolałbym o tym porozmawiać z samą Sabą. Nie wiem, dlaczego miałbym ufać słowom rzecznika marszałka w jej sprawie" - śmieje się szef portalu Jakub Sufin. Mniej do śmiechu może być dziennikarzowi TVN 24, którego Lisicki w liście do jego szefa porównał do "podchmielonych, często natrętnych jegomości, zaczepiających marszałka podczas zakupów i usiłujących wymóc przybicie piątki lub zrobienie wspólnego zdjęcia". A wszystko przez "nałaźliwość", z jaką dziennikarz ów próbował wymóc na Dornie na korytarzu sejmowym komentarz o protestach w służbie zdrowia.
"To taka subtelna wymiana żartów z dziennikarzami. Przecież mimo wszystko warto zachowywać się wobec siebie elegancko, z jakimś szacunkiem, a żarty są w to wpisane" - tłumaczy swoją twórczość Lisicki. I nie ukrywa, że wenę czerpie od samego marszałka, który dał się poznać m.in. jako autor książki dla dzieci i literackich esejów. "Rozmawiam często z marszałkiem i wiem, jak on niektóre rzeczy odbiera, postrzega, i stąd te pisma" - mówi Lisicki.
Suka marszałka czuje się tym mocno dotknięta, nawet wysłała do portalu zażalenie w tej sprawie - pisze DZIENNIK.
ponieważ Saba nie bierze ani łapówek,
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości